czwartek, 29 grudnia 2016

Wielki powrót

Witajcie
Czy ktoś jeszcze czyta moje wypociny?
Mam nadzieję że tak.
Tym razem wracam już na stałe.
W ciągu najbliższy dni pojawi się nowy rozdział.
Postaram się również zobaczyć co mnie u was ominęło.
Do zobaczenia :*** 

niedziela, 25 września 2016

Rozdział 22

Czwartek:
Luna:
Dzisiaj odpuściłam sobie jazdę na wrotkach. Wczoraj pojawił się nowy chłopak w Rollerze. Podobno jest kuzynem Ramiro ale nie są do siebie podobni. Jest w Buenos Aires jeden dzień i już chce się ze mną umówić. To miło z jego strony. Nie byłam na randce od czasu gdy zerwałam z Simonem. Może to dobry czas na zmiane? Umówiłam się z nim na dzisiaj. Przyszedł po mnie do szkoły i poszliśmy do parku. Diego przygotował romantyczny piknik. Było bardzo miło ale brakowało mi w nim czegoś. Był taki idealny. Wszystko miał dokładnie przemyślane. Brakowało mi takiego odejścia od planu. Trochę spontaniczność. W tej chwili byliśmy tak zajęci sobą że nie zauważyliśmy pewnego bruneta który przyglądał nam się zza drzewa. Na pierwszy rzut oka nie był przejęty tym co widział.  Dopiero w jego oczach można było zobaczyć smutek spowodowany widokiem szczęśliwej pary.

Roller:
W tym samym czasie:
Matteo:

Co się dzieje z tymi wszystkimi ludźmi?! Luna nie ma czasu na jazdę.  Nawet nie chciała posiedzieć dlaczego. Gastona nie widziałem od wyjścia ze szkoły. Nie odbiera moich telefonów. Ramiro chodzi ciągle wkurzony na swojego kuzyna. Dziewczyny są zajęte swoimi sprawami. Pierwszy raz czuje się taki samotny. Nawet jazda na wrotkach nie pomaga. To nie to samo co jazda z Luną. Nie pomaga nawet myśl że za tydzień urodziny Gastona.  Postanowiliśmy zrobić mu imprezę niespodziankę w Rollerze. Będzie taka miła odmiana. Zawsze urodziny wyprawialismi w domu. Mam nadzieję że przygotowania tak mnie pochłonął że nie będę myśleć o Lunie. Tej wariatce która wywróciła moje życie do góry nogami.

Jakiś czas później:
Gaston:

Nie mogę uwierzyć w to co widziałem. Luna z tym gościem? Co on ma czego nie ma Matteo? Muszę coś z tym zrobić. Spotkałem się z Niną w parku blisko Rollera. Mam nadzieję że razem coś wymyślimy.

Następny tydzień:
Piątek:
Luna:

Dzisiaj urodziny Gastona. Przygotowaliśmy mu małą imprezkę w Rollerze,po lekcjach. Byli wszyscy znajomi.  Nawet Diego przyszedł jako osoba towarzyszącą razem ze mną chociaż wydaje mi się że nie przepadają za sobą. Co do mnie i Diego to można powiedzieć że od kilku dni jesteśmy parą. Nie wiem co z tego wyjdzie ale zawsze warto spróbować. Ale dość o mnie. Dzisiaj jest święto Gastona. Widać że nas jubilat zadowolony. Trochę go zaskoczyliśmy. Wieczorem w najbliższym gronie poszliśmy do niego do domu. Jego rodzice przygotowali mu tort. Śpiewaliśmy mu drugi raz sto lat. Ale najgorsze było jeszcze przed nami. To czego się dowiedzieliśmy zmieni nasze całe życie. Okazało się że ja i Gaston jesteśmy rodzeństwem. Nadal nie mogę w to uwierzyć. Nie dociera to do mnie.

poniedziałek, 19 września 2016

Rozdział 21

Środa:
Blake:
Ramiro:

Dzisiaj przyszły wyniki egzaminu z chemii. Nie poszło mi za dobrze. Dostałem C-. Do tego jeszcze przyjeżdża mój durny kuzyn Diego. Nie potrzebuje go tutaj. Nie odzywa się przez trzy lata i tak nagle się zjawia nie wiadomo po co. Niech lepiej wraca do Madrytu. Jim i Jam są nim zachwycone. A jak moja dziewczyna jest kimś zainteresowana to nie dobrze. Na szczęście są ode mnie młodsze i nie jesteśmy razem w klasie.

Roller:
Simon:

Robimy próbę z chłopakami. Nasze dziewczyny mają jeszcze lekcje w Blake a my korzystamy z tego że nie ma zbyt dużo klientów. Piosenka ,,Valiente" idzie nam świetnie ale nie zaśpiewamy jej po raz kolejny na następnym Open'ie. Musimy stworzyć coś nowego. Ale o czym? O miłości? O przyjaźni? Nie mieliśmy żadnych pomysłów więc daliśmy sobie spokój i zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Chłopaki pytali jak mi się układa z Ambar. Byli w szoku że ja i ona. Ale przecież mówią że miłość bywa ślepa, prawda? Nico zwierzył nam się ze swojej miłości do Jazmin. Mówił że umówili się na randkę w sobotę. Pedro nigdy nie przejawiał chęci dziewczynami. Czasami nawet myślałem że jest gejem. Wyobraźcie sobie w takim racie moje zdziwienie kiedy powiedział że poprosił Delphi o chodzenie. I ona się zgodziła! Nie mogę w to uwierzyć. Nadal pamiętam jak była zakochana w Gastonie. Tak, Ambar mi opowiadała.

Matteo:

Dzisiejsza próba poszła o wiele lepiej niż zawsze. Nie kłóciliśmy się. Luna coraz bardziej zaczęła mi ufać. Coś czuje że nasz występ będzie wyjątkowy. Nadal brakuje nam rozpoczęcia. Ambar trzyma za nas kciuki.  Wierzy że uda nam się przejść dalej. Chciałbym podzielić jej radość ale jednak nie udaje mi się.  W koło mnie ciągle jakaś zakochana para.  Nie mogę już na nich patrzeć. Czy tylko ja mam problem żeby znaleźć tą jedyną? Nawet Gaston ma tą swoją internetową miłość.  A mi po stracie Ambar zostały już tylko wrotki. Ech co ja mam zrobić ze swoim życiem?

Okolice Rollera:
Luna:

Wracam z Niną do domu.  Chcę mi się skakać z radości.  Zaliczyłam sprawdzian z chemii.  Nawet próba z Matteo wyszła świetnie.  Teraz jazda z nim nie jest taka straszna.  A może nigdy nie była? Ech moje życie jest takie skomplikowane. Tak bardzo byłam zajęta swoimi myślami że nie słuchałam Niny która opowiadała mi o rozmowie z RollerTrackiem.  Właśnie kto by pomyślał że Nina pisze jako Felicyty ForNow? Kompletnie mnie tym zaskoczyła. Nie rozumiem dlaczego nie che się ujawnić ale przecież nie zmusze jej. Mam tylko nadzieję że kiedyś zdecyduje się i stanie się bardziej śmiała.
~~*~~
Jest długo wyczekiwany rozdział 21.
Chciałabym  powiedzieć że rozdziały będą pojawiać się w weekendy.
Jak będzie czas wolny to może częściej.
Bardzo was przepraszam.
Mam nadzieję że zrozumiecie.
W najbliższym czasie też nadrobię rozdziały na innych blogach.
Buziaczki :**

czwartek, 1 września 2016

Wybaczcie

Przepraszam bardzo 
Nie dam rady napisać teraz rozdziału
Pojawi się w weekend
Wybaczcie 

Kawa z Gastonem i tajemniczym gościem specjalnym

Siemanko.
Wybaczcie że tak późno ale musiałem zabrać moją żonę do szpitala. 
Mam nadzieje że wybaczycie mi jej przyjście.
Poznajcie Ninę moją żonę i nasze dziecko.

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Rozdział 20

Ambar:

Dzisiaj poniedziałek a razem z nim zajęcia z teatru. Kompletnie o nich zapomniałam. Mieliśmy na dzisiaj przygotować scenkę w której będziemy udawać kogoś innego. Ja razem z Delphi i Jazmin zamieniłyśmy się. Ja miałam być Jaz, Delphi mną a Jaz Delphi. Jazmin chyba wyszło to najlepiej. Delphi pokazała mnie jako ta zła Ambar której nie obchodzi nic oprócz siebie ale przecież ja już taka nie jestem. Zmieniłam się i to chyba na lepsze. A wszystko dzięki Lunie. Nigdy nie pomyślałam że jedna osoba aż tak zmieni moje życie. Gdyby nie ona nadal byłabym z Matteo i wmawiała sobie że to miłość. A tak to poznałam chłopaka dzięki któremu czuje że mogę spędzić z nim resztę życia. Chciałabym żeby i Luna i Matteo znaleźli kogoś takiego. A może? Nie to jest niemożliwe. Chociaż? Może? To nie było by takie złe. Nawet ja mogę wymyślić coś sensownego. Tylka jak ich połączyć? Zaczęłam się zastanawiać jak to by wyglądało. Widok w moich myślach był całkiem ładny.

Luna:

Nauczycielowi fotografii bardzo spodobały się nasze zdjęcia. Zwrócił nam tylko uwagę o światło padania. Dostaliśmy ocenę A+.  Obecnie ćwiczymy z Matteo nasz układ.Idzie nam coraz lepiej. Ale zawsze jest jakieś ale. Tym razem nie potrafię mu zaufać w jednej figurze. Bo jaką mam pewność że mnie nie upuści? Gaston zapewnia mnie że nic się nie stanie ale jednak ja mam pewne obawy. Konkurs za niecałe dwa tygodnie. Dzisiaj pokazaliśmy Tamarze naszą piosenkę po przyspieszeniu. Bardzo jej się spodobała. Cieszyła się że tworzymy coś nowego. Oznajmiła mi również że jak chłopaki byli w stanie pracować razem i się nie po zabijać to ja jestem w stanie zaufać Matteo. Wyglądało to jakby wszyscy byli przeciwko mnie. Eh...zrobiliśmy sobie krótką przerwę. W barze spotkaliśmy Ambar i Simona. Rozmawiali o czymś przyciszonym głosem. Mam nadzieje ze nic nie kombinują. Nie chcieliśmy im przeszkadzać więc poszliśmy w stronę Gastona który przepraszał Ninę za wczorajsze zachowanie. Po minie Niny poznałam że ma go już dość. Uratowaliśmy ją na chwile. Pogadałam z Niną o lekcjach na jutro. Czekała na mnie przeklęta chemia której nie rozumiałam. Matteo zaproponował mi wspólną naukę.Nie miałam wyjścia. Rodzice gdyby się dowiedzieli nie pozwoliliby mi wystartować w konkursie. Postanowiliśmy odrobić lekcje po próbie, u niego w domu. Zapowiada się ciekawy wieczór ale trzeba się wziąć do pracy. Po drodze na tor zgarnęliśmy jeszcze Ambar i Simona. Z każdymi kolejnymi ćwiczeniami było jeszcze gorzej. Tym razem z którymś obrotem wylądowałam razem z Matteo na podłodze. Upadek nie był aż taki bolesny ponieważ upadłam na niego. Dopiero teraz widzę jakie ma ładne oczy. Takie brązowe z nutką niebieskiego. Jezu o czym ja myślę? Skarciłam się. Matteo oczywiście musiał pokazać mi swój ironiczny uśmieszek. Ambar pomogła mi wstać. Byłam wściekła. Pierwszy raz nie mogłam nauczyć się układu.
To już zaczęło mnie przerastać. Może lepiej się poddać? Ustąpić miejsce Ambar? Co się ze mną działo? Teraz nie byłam w stanie sobie na to odpowiedzieć. Matteo wyrwał mnie z rozmyślań. Zaproponował żebyśmy poszli się pouczyć. Nie uśmiechało mi się to ale wiedziałam że sama nie dam rady chemii. Jego dom był całkiem blisko mojego. Wnętrze było jasne i przestronne ale było w nim jakoś cicho. Jakby nie było żywej duszy. Dowiedziałam się że jego rodzice wyjechali a służba znajdowała się najprawdopodobniej w kuchni. Zaprowadził mnie do salonu. Było mi bardzo wygodnie. Wolałam spędzić ten wieczór siedząc z nim na kanapie i rozmawiać albo coś obejrzeć a nie odrabiać prace domową ale lekcje same się nie odrobią. Ku mojemu zdziwieniu poszło nam szybko. Nie licząc jednej książki rzuconej w mojego nauczyciela. I do tego jeszcze wszystko zrozumiałam. Matteo jest świetnym nauczycielem. Prosił mnie żebym została na kolacji. Nie chciał jeść sam. Zgodziłam się. Chociaż tak mogłam się mu odwdzięczyć. Wysłałam tylko Ambar SMS-a żeby nie czekali na mnie. Kolacja z Matteo przebiegła w ciszy. Zrobiło się późno. Zaproponował że mnie odprowadzi. To było miłe z jego strony ale mieszkałam tylko trzy ulice dalej. Zapewnienia że nic mi się nie stanie nie dały pożądanego efektu. Tak więc wracałam w towarzystwie mojego drogiego przyjaciela. Opatulona w jego bluzę gdyż wieczory stały się dość chłodne. Droga minęła nam na przyjemnej rozmowie. Trochę o szkole. Trochę o konkursie. Dowiedziałam sie że jeśli zrezygnuje on razem ze mną. Nie mogłam mu tego zrobić. Postanowiliśmy że jutrzejszy dzień poświęcimy na różne ćwiczenia zaufania. Obu stronom wyjdzie to na dobre. Całkiem szybko udało nam się dotrzeć do mojego domu. Pożegnaliśmy się buziakiem w policzek. Dopiero w pokoju zorientowałam się że nie oddałam mu bluzy. Nie zdążyłam dobrze się rozebrać a do pokoju wpadła Ambar żądając mnóstwo pytań. Na moje nieszczęście musiała poznać bluzę Matteo. Zaczęła snuć te swoje teorie. Zamknęła się dopiero jak dostała poduszką. Oczywiście wielka Ambar Smith musiała mi oddać. Tak zaczęła się walka którą oczywiście wygrałam.

Następny dzień:
Roller:
Ambar:

Dzisiejszy dzień zrobiliśmy sobie wolny od wrotek. Ja akurat wykorzystałam to na śpiewanie z Simonem. Zaśpiewaliśmy ,,Profugos". Ładnie nam wyszło. Chcielibyśmy ją zaśpiewać na kolejnym Open'ie. Luna zajmowała się jakimiś ćwiczeniami na zaufanie. Jak dla mnie to ich nie potrzebuje ale i tak by mnie nie posłuchała. Nadal nie daje mi spokoju bluza Mattea w Lunity pokoju. To by znaczyło że była u niego. Jestem ciekawa co tam sami robili bo rodzice Mattea wyjechali z tego co pamiętam. Moje oko zauważyło też Jazmin i Nica. Siedzieli razem. Rozmawiali i trzymali się za ręce. Czekajcie co? Oni trzymają się za ręce? I Jaz nic mi nie powiedziała? Dlaczego ja nic wcześniej nie zauważyłam? Nigdzie za to nie widziałam Niny i Gastona. Zazwyczaj Ninka odrabia gdzieś w kącie lekcje a teraz jej nie ma. Czyżby odważyła się wrócić na wrotkowisko? Później to sprawdzę. Teraz jestem zajęta Simonem który stworzył dla mnie piosenkę. Jaki on jest cudowny. Nie mogłam wymażyć sobie lepszego chłopaka. Gdy skończył zasłużył na całusa odemnie. Piosenka była śliczna.

Sharon:

Skończyłam rozmawiać z prawdziwymi rodzicami Luny. Kto by pomyślał że rozwiązanie zagadki będzie takie proste. Jej mama była w szoku że po szesnastu latach jej córka się odnalazła. Chciała ją zobaczyć jak najszybciej ale lepiej dla Luny i jej brata że jeszcze o sobie nie wiedzą. Wszystko wypłynie na jaw gdy przyjdzie czas.
~~*~~

niedziela, 28 sierpnia 2016

Rozdział 19

Luna:


Na dzisiaj mam zaplanowany trening z Matteo. Nie wiem jak nam pójdzie. Nigdy z nim nie jeździłam. Mam nadzieje że nie okaże się to wielką katastrofą. Dzisiaj dowiedziałam się że Ambar wystąpi z Simonem jako nasi zmiennicy. Gaston sam zrezygnował. Ważniejsza dla niego jest nauka jazdy Niny. Mam nadzieje że z ich relacji wyjdzie coś poważniejszego.
Aktualnie jedziemy z Ambar do Rollera. Podwozi nas nasz kierowca. Troszkę dzisiaj zaspałyśmy a nie możemy się opóźnić w końcu jesteśmy umówieni z Tamarą. Ustaliliśmy z nią że będziemy ćwiczyć w czasie kiedy tor będzie zamknięty. W samochodzie pokazałam Ambar piosenkę którą stworzyliśmy z Matteo. Ogólnie jej się podobała ale zaproponowała trochę szybsze tępo. Zgodziłam się ale osobiście my nie znamy się aż tak na muzyce więc zostało nam tylko przekazać ją Simonowi i Matteo żeby się tym zajęli. Miejmy nadzieję że jakoś im się uda współpracować i nikt nie zostanie ranny. Spóźniłyśmy się tylko trzy minuty. Tamara nie była zła. Tylko chłopaki się krzywo spojrzeli ale nie zwróciliśmy na nich uwagi. Przebranie zajęło nam dwie minuty. Nasze wrotki były sprawdzone przez Pedra więc nie musieliśmy poświęcać im więcej czasu. Próba szła nam bardzo opornie. Nie potrafiliśmy się z grać. Ambar co chwile krzyczała albo na Matteo albo na Simona. Matteo coraz bardziej był na nią wściekły a Simon tylko śmiał się z humorków swojej dziewczyny. Tak Ambar i Simon chodzą ze sobą od kilku dni. A ja wolałam się nie udzielać. Przy którejś z koleji kłótni poszłam do Niny i Gastona którzy byli naszą publicznością. Po stroju Niny poznałam że dzisiaj jej pierwsza lekcja nauki jazdy. Miała na sobie wszystkie możliwe ochroniarze i kask. Patrzyła z przerażeniem na figury które tańczyliśmy. Było po niej widać że się bała lecz przy Gastonie wiedziałam że nic jej się nie stanie. Nawet nie zauważyłam kiedy Ambar i Matteo przestali się kłócić. Ogarnęłam się dopiero gdy Matteo mnie zawołał i oznajmił że zaczynamy. Udał nam się jeden numer i jak tak dalej pójdzie to nie wyrobimy się do konkursu. Przyszedł czas na otworzenie toru. Tamara nas zostawiła, musiała wracać do pracy. Zostaliśmy sami i kilkanaście innych osób które przyszły pojeździć. Można było zobaczyć Gastona trzymającego Ninę za ręce. Jeździli daleko od wszystkich. Nie wierzyłam że zobacze Ninę jeżdżącą na wrotkach. Miałam nadzieję że kiedyś będzie taka jak my i wystąpi z nami w jakimś etapie konkursu.  Ćwiczyliśmy tak do pory obiadowej. Zrobiliśmy jedną większą przerwę i poszliśmy się napić. Gdy wracaliśmy byliśmy świadkami bardzo ciekawej sceny. Nina wcześniej taka nieśmiała teraz krzyczała na Gastona który bezskutecznie próbował ją uspokoić. Z usłyszanej rozmowy można było się domyślić że Nina jest zła ponieważ Gaston ją puścił i niestety odrobinę się potłukła. Skończyło się na tym że rzuciła mu kask pod nogi i poszła do szatni. Biedny Gaston usiadł na ławce zastanawiając się jak może ją uspokoić. Pocieszyłam go że niedługo jej przejdzie i jeszcze nie raz razem po jeżdżą. Znałam Ninę i wiedziałam że jak się uspokoi to jej przejdzie. Podziękował mi za słowa wsparcia i zapytał o konkurs. Widząc jak się kłucili stwierdził że cieszy się że nie musiał być na miejscu Simona. Chyba tylko Simonowi to nie przeszkadzało. Na dzisiaj odpuściliśmy sobie dalsze ćwiczenia. Chłopaki dowiedzieli się że muszą przyspieszyć odrobinę naszą piosenkę. Zaczęli krzywo się patrzeć na nas i na siebie z wiadomych przyczyn. Współpraca między tymi dwoma nie może zakończyć się dobrze ale widząc nasz wzrok nie zaprzeczyli. Poszli do pracy zostawiając nas samych. Przeszliśmy się do baru. Gaston zagłębił się w rozmowę z Pedro a ja z Ambar dosiadłyśmy sie do Jazmin. Odkąd Delphi ma zakaz przebywania w Rollerze Jaz zastajemy jak siedzi sama z nosem w tablecie. Szkoda mi jej ale co mogę poradzić? Właściwie nic. Pogadałyśmy chwile o blogu dziewczyn. Nadal pojawiają się komentarze Felicyty For Now i nadal nie wiadomo kto stoi za tajemniczą dziewczyną. Internauci są nią zachwyceni. Przez to Styl i Szyk traci coraz więcej fanów. Według mnie mogłyby zmienić treści które wyrzucają ale to nie mój blog więc nie będę nic sugerować. Popołudnie minęło nam strasznie szybko. Obiad zjedliśmy w pobliskiej knajpie.Chłopakom z delikatnymi kłótniami udało się przyspieszyć piosenkę. Na szczęście nie doszło między nimi do niczego poważniejszego. Pod wieczór wróciliśmy do domu. Trafiliśmy akurat na kolację. Po kolacji poszłam do pokoju. Byłam wyczerpana. Jutro poniedziałek a razem z nim lekcje pozalekcyjne. Chłopaki zadbali o zdjęcia które zrobiliśmy w parku. Wywołali je i umieścili w folderze. Jedna kopia na lekcje i cztery kopie dla nas wszystkich. Miło z ich strony. Przejrzałam nasze zdjęcia i wybrałam te nnajładniejsze Byłam na nich ja i Matteo. Nina i Gaston a także ja z Niną i Gaston i Matteo. Postanowiłam powiesić je na jednej ze ścian. Brakuje mi tylko zdjęć Ambar i Simona. Muszę przy okazji im jakieś zrobić. Usunęłam całkiem szybko. Przyśnił mi się ta sama posiadłość co kiedyś ale teraz nie byłam na huśtawce tylko w altance. Obok siedział chlopak. Był raczej w moim wieku. Patrzył się na mnie z miłością i czochrał mi włosy. Ehh jak ja tego nie lubie. Gdy się obudziłam miałam wrażenie że znałam tego chłopaka który siedział koło mnie. Te jego brązowe oczy. Gdzieś już takie widziałam  ale nie wiedziałam gdzie.
~~*~~
Dziękuje :*
Czuje się już o wiele lepiej 
Rozdział króciutki ale jest w nim to co najważniejsze
Jutrzejszy rozdział będzie dłuższy i będzie nasze Lutteo
Już zaraz rozpoczyna się szkoła nie wiem jak często będę w stanie dodawać rozdziały