Dzisiaj ten dzień. Zaczynam nowy rozdział w moim życiu. Z rodzicami lecimy właśnie do Buenos Aries. Tam czeka już na mnie nowe życie.
3 godziny później :
Właśnie dojechaliśmy do willi Bensonów. Przywitała nas Amanda, pokojówka która od razu zabrała moich rodziców, a mnie kazała pójść do swojego nowego pokoju który mieści się na piętrze. Pokój był przestrzenny ale trochę ponury.Jeśli Pani Sharon pozwoli to troszkę tu pozmieniam i będzie wspaniale.
Ktoś zapukał do mnie.
- Proszę- do pokoju weszła Ambar.
- Jak ci się podoba twój nowy pokój?
- Wspaniały ale chciałabym zmienić trochę ustawienie mebli, myślisz że twoja chrzesna się zgodzi?
- Nie będzie z tym problemu.Ale teraz chodź na obiad. Ciocia nie lubi czekać.
-Okey, chodźmy.
Poszłyśmy do jadalni gdzie siedzieli już wszyscy domownicy.
Usiadłam koło mamy a Ambar koło mnie.
Po obiedzie poszłam do pokoju żeby zadzwonić do Simona.Strasznie za nim tęskniłam.
Odebrał po 2 sygnałach.
- Luna?
- Tak, Hej misiu.
- Hej skarbie, jak tam?
- Prawie wszystko w porządku.
- Prawie?
- Simuś tęsknie za tobą.
- Lunia ja też tęsknie.
- Simon muszę kończyć, jutro pierwszy dzień w szkole a musze się jeszcze spakować.
- Dobrze Luna, Kocham cię, dobranoc, słodkich snów.
- Ja Ciebie też,dobranoc,kolorowych.
Poszłam się spakować.Książki i plan lekcji miałam już przygotowany przez Amandę. Strasznie się denerwuje jutrzejszym dniem. Zdenerwowana poszłam się umyć i spać.
~~*~~
Oto i rozdział 1
Nie ma w nim nic ciekawego.
Jutro rozdział 2.będzie się działo.
Za błedy przepraszam ale pisałam na telefonie.
Buziaczki :*
Fajny, tylko krótki :(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kolejne będą dłuższe :)
Czekam na next :*
Obiecuje następny będzie dłuższy :*
OdpowiedzUsuń