Dzisiaj sobota. Dzień wolny od szkoły.Z Ambar szykujemy małą imprezę. Zaprosiliśmy Mattea, Gastona, Jazmin, Ramira, Jim, Jam, Nica i Pedra. Miała przyjść jeszcze Delphi ale po wczorajszej kłótni lepiej żeby się nie pojawiła. Nie chcemy kłótni przed konkursem. Muszę się ładnie ubrać dla mojego ''niby'' chłopaka. Ambar pożyczyła mi czarną sukienkę. Do niej czarne szpilki i delikatny makijaż. Mam nadzieje że Gastonowi się spodobam. Boże czemu ja się tym przejmuję? To sobie mam się podobać a nie jemu. Już po trzeciej po południu. Zaraz powinni przychodzić goście. Muzykę wybrałyśmy. Przekąski przygotowała moja mama. Wszystko dopięte na ostatni guzik. Pozostało tylko czekać. Po pięciu minutach zaczęli przychodzić. Przyszedł Matteo z Gastonem. Poszłam przywitać się z moim chłopakiem.
- Hej kotku. - Dałam mu buziaka w policzek.
- Hej misiu.- Objął mnie.
Ambar i Matteo zrobili wielkie oczy.
- Wy razem? Od kiedy? - Dopytywał Matteo.
- Od wczoraj. - Wyręczył mnie Gaston.
- Stary, i ty mi nic nie powiedziałeś?
- To miała być niespodzianka.
- No fajna niespodzianka. Szczęścia.
- I wytrwałości. - Dudała Ambar.
- Dziękujemy. - Odpowiedzieliśmy jednocześnie.
Zaczęli przychodzić goście. Wiadomość że jestem dziewczyną Gastona rozeszła się szybko. Zauważyłam że Jam chodzi z Ramirem za to jej przyjaciółka Jim robiła maślane oczka do Nica.
Impreza udała się. Delphi nie pojawiła się dzięki temu nie było nie potrzebnej awantury. Pani Sharon pozwoliła naszym chłopakom przenocować. Spali we dwójkę w pokoju gościnnym. Rano poszłyśmy ich obudzić. Tak słodko spali. Nie mieliśmy serca ale musiałyśmy. Dzisiaj odbywał się konkurs w Rollerze. Wpadłyśmy na pomysł jak ich obudzić. Pocałunek ukochanej osoby powinien ich rozbudzić. Ich miny były bezcenne, zdziwione a za razem szczęśliwe. Matteo zszedł z Ambar do jadalni a ja z Gastonem udałam się do kuchni gdzie miałam nadzieję zastać moich rodziców.
- Hej mamo. Hej tato.
- Cześć córciu.
- Witam mamo i tato Luny. Jestem Gaston Perida. - Gaston przywitał się z moją mamą pocałunkiem w rękę i uściskiem ręki z moim tatą.
- Panie i Pani Valente korzystając z okazji gdy już państwa poznałem chciałbym państwu coś wyznać. - Moi rodzice byli szokowani. Ja z resztą też. Nie spodziewałam się tego po nim.
- Bardzo podoba mi się pańska córka i chciałbym prosić państwa o błogosławieństwo. Bardzo chciałbym umówić się z państwa córką.
- Widać że jesteś chłopakiem z dobrego domu. Nie mam nic przeciwko.
- Ja również ale dbaj o nią.
- Obiecuje że przy mnie jej włos z głowy nie spadnie.
- Miło się was słucha ale musimy już iść bo inaczej spóźnimy się na konkurs.
- Tak oczywiście. Do widzenia Pani i Panu Valente.
- Pa mamo, pa tato.
- Pa córciu. Powodzenia.
- Dziękuję.
Wyszliśmy z domu. Chłopaki jako dżentelmeni nieśli nasze rzeczy. Dojście do Rollera zajęło nam jakieś dziesięć minut. Mieliśmy jeszcze trochę czasu do rozpoczęcia konkursu. Tamara przedstawia nam listę uczestników.
1. Ambar i Matteo,
2. Jam i Ramiro,
3. Jim i Nico,
4. Luna i Gaston,
5. Delphi i Pedro.
Cieszyłam się że nie występujemy pierwsi. Strasznie się bałam. Teraz siedzimy z garderobie i czekamy na naszą kolej. W tym samym momencie na parkiecie tańczyli : Ambar i Matteo z piosenką Mirame a mi. Tuż za nimi Jam i Ramiro z piosenką Cuando Bailo. Potem Jim i Nico z piosenką której nie znałam. Teraz nasza kolej. Gaston wspiera mnie jak może. Mam nadzieje że mi się uda.
Wyszliśmy na scenę. W tłumie widziałam Ninę która mnie wspierała z widowni. Zobaczyłam parę oczu których bym się nie spodziewała. Wszędzie rozpoznałabym te oczy. Ale co on tu robi? Nie, Luna nie myśl o nim tylko zatańcz jak najlepiej potrafisz. Usłyszałam naszą piosenkę. Spojrzałam na Gastona z miłością. Teraz nic się nie liczy. Tylko my. Zatańczyliśmy bez błędnie. Byłam taka szczęśliwa rzuciłam się w ramiona mojego partnera. W tym momencie miałam gdzieś że na widowni siedzi mój chłopak a w jego oczach nie ma już tych szczęśliwych ogników tylko ból który odczuwa.
Zeszliśmy do garderoby gdzie czekali już na nas Ambar, Jim, Jam, Matteo, Ramiro i Nico. W wejściu minęłam się z Delphi i Pedro którzy byli ostatnią parą i uroczyście zakończą konkurs.
- Byliście wspaniali. - Gratulowała nam Ambar i Jam.
- No stary niedługo będziesz tak dobry jak ja. - Powiedział Matteo. Gaston tylko się zaśmiał.
Przytuliłam się do niego. Nie wiem dlaczego.
- Ja muszę z nią pogadać. - Usłyszeliśmy głos zza drzwi.
- Nie to nie może być możliwe.
- Co? Luna ty wiesz kto to jest ?
- Niestety tak. - W tym momencie drzwi się otworzyły a w nich stanął...
~~*~~
Przepraszam za opóźnienie. Miałam do załatwienia kilka spraw w nowej szkole. Nie miałam głowy do napisania nowego rozdziału ale już jestem. Obiecuję następny rozdział pojawi się już w poniedziałek.
Nie no! Wciąż nie mogę uwierzyć, że zrobiłaś
OdpowiedzUsuńLunę i Gastona parą...jak? No jak?
Czekam na next <3
Rozdział jest super :)