środa, 3 sierpnia 2016

Rozdział 8

W tym momencie drzwi się otworzyły a w nich stanął Simon.
- Luna?
- Simon.
- Możesz mi to wszystko wyjaśnić? Jako Twój Chłopak zasługuję na wyjaśnienia! - Zaczął podnosić głos.Nie lubiłam jak to robił.
- Tak, oczywiście ale poczekaj do zakończenia konkursu. Proszę.
- Dobra. Będę czekać przy barze. - Wyszedł. Dopiero teraz dałam upust łzą które zebrały się w kącikach oczu. Poczułam że ktoś mnie obejmuję. Znałam te ramiona.
- Iść tam i mu wszystko wytłumaczyć? - Zaproponował.
- Nie, sama muszę to zrobić.
- Przepraszam. - Odszedł. Podeszła Ambar.
- Luna, o co tu chodzi? Ten chłopak powiedział że jesteś jego dziewczyną. Chodziłaś z nimi dwoma na raz?
- Ambar nie teraz. Obiecuję ze ci to wytłumaczę ale później, w domu.
- Okey a teraz chodź. Ogłaszają wyniki.
Pojechaliśmy wszyscy na tor. Najgorsza para odpadnie.
- Nadszedł czas by do wyników od sędziów dodać punkty od publiczności. - Powiedziała Tamara.
- Nasza pierwsza para, Ambar i Matteo. Od sędziów dostaliście 35 punktów a publiczność przyznała wam 9 punktów co razem daje nam 44 punkty. Kolejna para to Jam i Ramiro . Sędziowie przyznali wam 32 punkty. Od publiczności dostaliście 7 punktów. Razem macie 39 punktów. Następna para to Jim i Nico. Sędziowie dali wam 30 punktów. Od publiczności dostajecie 7. Razem macie 37 punktów. Na razie to najniższy wynik ale to nie koniec. Pora na Lunę i Gastona. Sędziwie dali wam 37 punktów a publiczność 8. Razem macie 45 punktów i wskakujecie na  pierwsze miejsce z różnicą tylko jednego punkta. Została nam już tylko jedna para. Delphi i Pedro otrzymali 29 punktów od sędziów a od publiczności 6. Razem macie 35 punktów. Z najsłabszym wynikiem żegnamy się z Delphi i Pedro. Było nam bardzo miło patrzeć na was. Będziecie mieli szanse wykazania się w następnym konkursie. Reszcie z was życzę powodzenia i widzimy się w następnym etapie który odbędzie się za dwa tygodnie. Do zobaczenia.
Zeszliśmy do garderoby przebrać się. Nie mogłam uwierzyć że byliśmy najlepsi.
- No Lunita popisałaś się ale w kolejnej rundzie nie będzie już tak łatwo.
- No Królu Pawiu czyżbyś był zazdrosny że byliśmy lepsi? - Te kilka słów wystarczyło by go zezłościć.
- A ja się cieszę. W końcu mam z kim rywalizować. - Odezwała się Ambar.
Zdjęłam wrotki. Przede mną chyba najgorsza rozmowa w całym życiu.
- Na pewno nie chcesz żebym poszedł z tobą? - Powiedział Gaston.
- Nie. Poradzę sobie. - Nie dałam mu szansy na odpowiedź. Wyszłam. Gdy zamknęłam za sobą drzwi czułam że coś tracę. Nie wiedziałam jeszcze co. Nogi same mnie zaniosły do baru gdzie czekał Simon.
- Hej Simon.
- Cześć Luna. Czy teraz możesz mi to wszystko wytłumaczyć?
- Jasne. Zacznijmy od tego że Gaston to mój przyjaciel.
- Przyjaciel? Luna widziałem jak na niego patrzyłaś. Tak jak kiedyś patrzyłaś na mnie.
- To było częścią układu. Piosenka była o miłości więc stwierdziliśmy że jak będziemy tak na siebie patrzeć to zrobimy lepsze wrażenie na jurorach. I udało się. Zajęliśmy pierwsze miejsce.
- Gratuluję, ale dlaczego z nim wystąpiłaś?
- Potrzebował partnerki a wszystkie dziewczyny były już zajęte. Jest moim przyjacielem.
- No już dobrze. Tęskniłaś za mną?
- Bardzo. - Przytuliłam się do niego. Jego ramiona nie były takie jak Gastona. Boże o czym ja myślę. Nie ma już Gastona i Luny. Jest tylko Simon i Luna. I zawsze będzie.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Całą rozmowę słyszał Gaston, Matteo i Ambar. Gołąbeczki byli tak zajęci sobą i całowaniem że ich nie widzieli. W tej chwili w Gastonie coś się zmieniło. Jego serce biło tylko dla Luny a w tej chwili zostało skute lodem i nie wyglądało na to żeby szybko się roztopiło. W jego oczach było widać ból. Odszedł z tamtego miejsca szybciej niż przyszedł. Został odprowadzony zdziwionymi oczami swoich prawdziwych przyjaciół.
- Jak myślisz można mu pomóc? - Spytała się Ambar.
- Tylko jedna osoba jest w stanie mu pomóc. I ty dobrze wiesz kto.
- Już po nim.
- Musimy coś zrobić.
- Musimy.
- Masz jakiś plan?
- Ja zawsze mam jakiś plan. - Na jej ustach zagościł chciwy uśmieszek.
- Zdradzisz mi go?
- Hehe chciałbyś. Do jutra.
- Do jutra.
Pocałowali się na pożegnanie i Matteo odszedł do domu. Ambar nie mogła patrzeć na tą sielankę. Podeszła do nich.
- Luna już późno. Musimy się zbierać. Kierowca na nas czeka.
- Och jasne. Papa Simon.
- Cześć Luna.
Dziewczyny pojechały do domu. Simon siedział jeszcze chwile przy barze. Czuł ze Luna nie mówi mu całej prawdy ale nie chciał się z nią kłócić. Odszedł do domu swojego przyjaciela Nica

1 komentarz:

  1. Jestem tu po raz pierwszy i hm bardzo ciekawa propozyCja połączenia Luny i Gastona, nietypowa. Opowiadanie bardzo mi sie podoba i napewno jeszcze nie raz tu zajrze💓

    OdpowiedzUsuń