środa, 17 sierpnia 2016

Rozdział 12

Roller (bar):
Luna:

Nie było mnie jeden dzień w Rollerze a już Tamara zrobiła zmiany. Stoliki zostały inaczej poustawiane. Na scenie pojawiły się świecące litery: J i R. Zostały otwarte zapisy na Open Music.
Musze pogadać z Gastonem,może wystąpimy razem. Teraz gdzieś zniknął z Matteo. Mieli zaraz wrócić a nie ma ich już dłuższą chwile. Jestem ciekawa co to za sprawa do załatwienia.

W tym samym czasie:
Roller (szatnia):
Gaston:

- Delphi musimy pogadać.- Rzekłem poważnie.
- Wreszcie zrozumiałeś że to mnie kochasz?
- Nie. Chodzi o mój wypadek. Wczoraj.
- Nie wiem o co ci chodzi.
- Nie? A co ten filmik robi na waszym blogu? - Pokazałem jej wczorajszy filmik.
- Jakbyś nie wiedział to Jazmin jest odpowiedzialna za filmiki wiec może powinieneś ją zapytać?
- Jazmin nie miała by powodu żeby przykręcać moje koło od wrotek. A ty miałabyś powód.
- Ja tego nie zrobiłam.
- Nie? - Zmieniłem ton swojego głosu i zbliżyłem swoje usta do jej ust.
-No dobrze to byłam ja! - Byłem taki szczęśliwy że nie zauważyłem jak złapała mnie za bluzę i pocałowała.
- CO TY WYPRAWIASZ?! - Zacząłem na nią krzyczeć.
- Ja mam dziewczynę.
- Jestem ciekawa co powie jak dowie się że całujesz się z inną za jej plecami.
- Nie zrobisz tego.
- Nie? No to patrz.
Wybiegła z szatni.Poszedłem za nią. Ta dziewczyna jest do wszystkiego zdolna. Na moje nieszczęście szybko ją nalazła. Siedziała przy barze z Ambar.
- Hej Luna. Muszę ci coś powiedzieć.
- Hej Delphi, co takiego?
- Delphi nie mów tego. - Wtrąciłem się.
- Czego ma nie mówić? - Rzekła Luna.
- Twój chłoptaś za twoimi plecami całuje się z innymi dziewczynami!
- Słucham?! Gaston o czym ona mówi?
- O tym że sama mnie całuję w szatni a teraz mówi ze to niby ja!
- On kłamie. Przyszedł do szatni niby zapytać o wczorajszy filmik a za chwilę rzucił się na mnie. Zaczął całować i wkładał mi ręce pod bluzkę.
- Luna to ona mnie pocałowała! Ja chciałem tylko dowiedzieć się kto przykręcił kolo w moich wrotkach wczoraj.
- Masz jakiś dowód? - Zapytała mnie.
- Tak, Matteo miał wszystko nagrać.
- A gdzie on jest?
- O właśnie idzie. - Wtrąciła się Ambar.
- Matteo przyjacielu powiedz że nagrałeś jak ta wariatka mnie pocałowała.
- Niestety ale nagranie zostało zrobione ze złego kontu. Nie widać kto kogo pocałował.
- Proszę Luna uwierz mi. Nie pocałowałem jej.
- Jesteś DUPKIEM! - Krzyknęła, uderzyła w policzek i uciekła. Zobaczyłem tylko łzy w jej oczach.
- Nie na widzę cie! Szczęśliwa jesteś?!
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - Zaczęła się śmiać.
- Czego byś nie zrobiła i tak z tobą nie będę.
- Jeśli ja nie mogę cię mieć to żadna nie będzie. - Odeszła z dumnym uśmieszkiem.
- I co ja teraz zrobię?- Czuje się bezsilny. Nie wiem co mam teraz zrobić    
- Spokojnie wszystko będzie dobrze. Ona ochłonie, pogadasz z nią i wszystko sobie wyjaśnicie. - Pocieszyła mnie Ambar.
- Ona nie będzie chciała mnie znać. W jej oczach nie było już tej miłości jak na mnie patrzyła. Było tylko rozczarowanie i ból.
- Spokojnie, porozmawiam z nią.
- Dzięki. Jesteś cudowną przyjaciółką.- Przytuliłem ją.
- Zawsze będziesz mógł na mnie liczyć.
- Dziękuję że jesteś.- Całej scenie przyglądał się Matteo. Wiedział że jego przyjaciel potrzebuje wsparcia. On nie był im potrzebny.

Matteo:

Poszedłem do Tamary z filmikiem który nagrałem. Miałem nadzieje że chociaż raz Delphi doigra się za to co zrobiła. Znalazłem Tamarę na torze.
- Tamaro możemy chwile pogadać?
-Jasne, O co chodzi Matteo?
- Pamiętasz może wczorajszy upadek Gastona?
- Pamiętam.
- Mamy dowód na to że nie był spowodowany samoistnie, zobacz. - Pokazałem jej filmik.
- Masz racje. To nie dopuszczalne żeby takie sytuacje wydarzały się na torze. Delphi możesz na chwile podejść?
- O co chodzi Tamaro?
- A o to że ty jesteś winna wypadkowi Gastona.
- Ja? Kto ci to powiedział?
- Delphi nie rób z siebie jeszcze większej idiotki wszystko mam nagrane na telefonie. - Powiedziałem.
- Delphi widziałam wszystko. Zostajesz zawieszona na pól roku oraz zostajesz zdyskwalifikowana z konkursu, przykro mi. - Powiedziała Tamara i odeszła do pracy.
Uśmiechnąłem się na widok wściekłej twarzy Delphi. Poszedłem zobaczyć co z Gastonem. Zauważyłem go w towarzystwie Ambar i Jazmin. Czułem że nie jestem mu potrzebny. Nie miałem ochoty na wrotki. Stwierdziłem że wrócę do domu. Poszedłem przez park. Na jednej z ławek zauważyłem burze brązowych loków. Wszędzie bym ją poznał. Na jej widok uśmiech sam wkradł mi się na usta. Podeszłem bliżej,jak najciszej żeby jej nie spłoszyć. Ona nie chciała rozmawiać. Bez słowa ją przytuliłem. Podniosła na chwile głowę a za chwile wtuliła się we mnie. Nie wiem ile siedzieliśmy tak wtuleni w siebie. Nie przeszkadzało mi że moczyła moją koszule. Podobało mi się jak przytulała się do mnie. Zrobiło się ciemno.
- Musimy iść. Chodź odprowadzę cię.
- Dziękuję. Chodźmy.
- Chcesz pogadać o dzisiejszych wydarzeniach? - Zacząłem  spokojnie.
- Nie.
- Okey, nie nalegam.
Noc była chłodna. W połowie drogi zauważyłem ze Lunie zaczyna być zimno. Dałem jej mój sweterek.
- Zakładaj, nie możesz się przeziębić.
- A co z tobą?
- Mi jest ciepło. Zakładaj. - Rzekłem tonem nie znoszącym sprzeciwu.
Słodko wyglądała. Sweter był o jakieś dwa rozmiary za duży.
Przez resztę drogi starałem się ją rozśmieszyć. Kilka razy mi się udało. Przy niej czułem się inaczej. Zachowywałem się inaczej. Odprowadziłem ją pod same drzwi. Nie chciałem się z nią rozstawać. Co ta dziewczyna że mną robi?

30 minut wcześniej:
Gaston:
Podszedł do mnie Pedro.
- Gaston musisz się zbierać. Zamykamy już.
- Jasne, już idę.
Poszedłem do domu. Szedłem krótszą drogą, przez park. Nie patrzyłem jak idę. Wpadłem na kogoś.
- Ojejku przepraszam. Nie widziałem pani.
- Ni...nic się nie stało.
- Nina?
- Cze...cześć Gggaston.
- Co ty tu robisz? Jest późno.
-  Robię zdjęcia.
- Pokażesz?
- Pppewnie. - Pokazała mi aparat którym robiła zdjęcia.
- Masz talent. Te zdjęcia są zajebiste.
- Dz...dzięki. Sorry muszę już iść. Dddoo jutra.
- Pa Nina. Może pójdziemy kiedyś razem na mała sesje?
- Pppewnie.Ppa.
- Pa. Do jutra.
Nie wiedziałem że Nina lubi robić zdjęcia. Te które widziałem są na prawdę dobre. Muszę się do niej zbliżyć. Może wtedy w jakimś stopniu zapomnę o Lunicie. Do domu doszedłem jakoś tak szybko. Dzwonił do mnie Matteo ale nie miałem siły z nim rozmawiać. Wykąpałem się i położyłem do łóżka. Nie mogłem usnąć. Przed oczami miałem obraz płaczącej Luny. Płaczącej prze zemnie.
~~*~~
Oto i rozdział 12.
Miał wyglądać inaczej ale myślę że ostateczna wersja bardziej wam się spodoba.
Dziękuję wszystkim którzy czytają moje wypociny.
I jest jeszcze jedna sprawa: nowy wygląd.
Woli cię nowy czy stary?
Buziaczki :**      

8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Jejeje tak tak!! Czekałam na taki zwrot akcji! Szkoda ze miedzy Luna i Gastonem sie popsuło, ale szczerze mowiac ciesze sie z tego, bo w koncu nadchodzi moje Lutteo💞 Ta scena w parku - cudowna!! I jeszcze ja odprowadził, przytulił, pocieszył, a przy okazji chyba mu sie spodobała hihi
      A Gaston zagrał do Niny, czuje ze cos z tego bedzie! Do pełni szczęścia brakuje mi jeszcze Luny i Niny jako przyjaciółek, jakos tak pasują do siebie pod tym względem.
      Super rozdział i czekam na kolejny i oczywiscie na jeszcze wiecej Lutteo!💝
      ( Wole Nowy wygląd, zdecydowanie)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Bardzo szybko rozbiłaś Lunkę i Gastona. Ledwo się rozstali, a Matteo jesz leci za Luną haha :D Lubię to! :D Tylko, co na to wszystko Ambar? Przecież nigdy nie wybaczy tego Matteo i Lunie...jestem ciekawa, jak to rozwiniesz. Czekam na next i zapraszam do siebie na nowy rozdział ;*
      Buziaczki, Marlene ;*

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. wygląd mega bo jest Agus !!!!!!!!!!!!!
      ROOZDZIAŁ SUER <3
      MOJA GASTINKA !!!!!!!!!!!!!!! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

      Usuń
  4. Wygląd jest piękny. Ojej, zaskoczyłaś mnie! Czyżby Matteo podobała się Luna? No nieźle. Ach ta Delphi. Wszystko miesza. Nie rozumiem jak można być takim płodnym. W każdym razie, czekam na kolejny rozdział. Buziaki ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie poznałam twojego bloga jak na niego weszłam. Genialna zmiana.
    Widzę , że ze zmianą wyglądu powoli nadchodzi zmiana uczuć bohaterów. Mimo, że nie lubię serialowej Ambar ta, którą ty wykreowałaś jest zupełnie inna,lepsza, a na tym, że Matteo zakocha się w Lunie (mam taką nadzieję), Ambar ucierpi najbardziej, szkoda mi jej, ale cóż.. może ona też się w kimś zakocha.
    Lutteo💚💙 i Gastina💚💙... tak mi ich tu brakowało.
    Czekam na next..:-)

    OdpowiedzUsuń