piątek, 22 lipca 2016

Rozdział 4

Szkoła:

Dzisiejszego dnia byłyśmy z Ambar dość wcześnie. Nie miałam co robić więc podeszłam do Niny.
- Hej Nina! Co u ciebie?
- Hej Luna. A dobrze ale ty nie wyglądasz za dobrze. Coś się stało?
- A szkoda gadać.
- Opowiadaj.
- No bo Gaston chce żebym z nim zatańczyła w konkursie jazdy na wrotkach. Nina ja nie wiem co mam mu powiedzieć?
- A chcesz z nim zatańczyć?
- Nie wiem, Nina pomóż.
- Zrób to co ci mówi serce.
- A jak moje serce nie wie co robić?
- Wie tylko daj mu czas na ujawnienie swojej odpowiedzi.
- Dzięki Nina. Idziemy na lekcje?
- Tak, chodźmy.
Poszłyśmy na górę. Dzisiaj pierwsza lekcja to polski. To co zastałyśmy na górze było dla nas zaskakujące.
- Nie często widuje się Gastona w koszuli. To nie jego styl. - Powiedziała Nina. Stał przy oknie z Mattem i bukietem czerwonych róż w dłoni. Podeszłam się przywitać.
- Hej Matteo. Hej Gaston. - Z  Gastonem witamy się buziakiem w policzek.
- Dla kogo się tak wystroiłeś? To chyba nie twój styl?
- Nie to dla wyjątkowej osoby. Dla ciebie.
- Dla mnie? Żartujesz?
- Nie. A teraz mam do ciebie pytanko. Droga Luno czy uczynisz mi ten zaszczyt i wystąpisz ze mną w konkursie?
- Ty kretynie, już niech ci będzie.
- Dziękuje, jesteś kochana. Będziemy lepsi od królowej i króla wrotkowiska. Zobaczysz. Proszę to dla ciebie. - Podał mi bukiet róż.
- Są przepiękne. Dziękuję. - Przytuliłam go.
- No no gołąbeczki może będziemy chodzić na podwójne randki? - Odezwał się Matteo.
- To tylko moja partnerka.
- Zawsze tak mówisz a potem staje się twoją dziewczyną.
- Nie tym razem.
- Zobaczymy.
- No to zobaczymy.- Odpowiedziałam za Gastona.
- Idę znaleźć miejsce na te kwiaty. Do zobaczenia na lekcji.
- Usiądziesz ze mną? Nie lubię siedzieć sam.
- Pewnie. Ale masz mi nie przeszkadzać. Ja jestem tu żeby się uczyć.
- Oczywiście.
Uśmiechnęłam się do nich i poszłam do dozorcy on powinien znaleźć jakiś wazon. Po pięciu minutach wróciłam pod  klasę. Zdążyłam akurat na dzwonek.
Na lekcji polskiego omawialiśmy tegoroczne lektury. Każda para ma przygotować jedną scenę z wylosowanej książki. Razem z Gastonem wylosowaliśmy Romeo i Julie. Zapowiada się ciekawy tydzień. Reszta lekcji minęła spokojniej. Po szkole poszliśmy razem do Rollera. Tam przez trzy godziny ćwiczyłam z Gastonem nasz układ. Zatańczymy do piosenki ,, Corazon ". Układ będzie wyjątkowy. Muszę udawać że coś do niego czuje ponieważ piosenka jest o miłości. Mam nadzieję że wszystko się uda. Musimy jeszcze popracować ale zdążymy, mamy jeszcze niecały tydzień.
Gdy byłam już zmęczona zdecydowałam się pójść do domu. Była już godzina dziewiętnasta. Zrobiło się ciemno.
- Przepraszam, straciłem poczucie czasu. Odprowadzę cię do domu. Może ci się coś stać.
- Dobrze. Dziękuje.
Wyszliśmy z Rollera. Szliśmy po woli nie spieszyło nam się do domu. Odprowadził mnie pod same drzwi. Zaprosiłam go na obiad. Zgodził się. To była mała rekompensata za odprowadzenie do domu.
Wszyscy byli w szoku gdy powiadomiłam ich że Gaston zje z nami posiłek lecz nikt nie miał nic przeciwko. Po kolacji odprowadziłam go do drzwi.
- Do jutra. - Powiedziałam. Pocałował mnie w policzek lecz bardzo blisko ust.
- Dziękuje że jesteś. Do jutra. Odszedł. Mimowolnie dotknęłam miejsca gdzie były jeszcze przed chwilą jego usta. Dlaczego on tak na mnie działa. Poszłam do pokoju. Nie wiedziałam że wszystko widziała Ambar.
~~*~~

1 komentarz:

  1. Wow, wow wow wow... Ale, czy ja dobrze czytam?
    Luna i Gaston? No tego to jeszcze nie było.
    Gaston zakochany w Lunie? Ale, że w Lunie?
    Oryginalnie i śmiało, nie powiem.
    Bardzo fajny rozdział, choć dla mnie zdecydowanie za krótki.
    Mogłabyś pisać nieco dłuższe? Prooosze <3
    Bardzo lubię to opowiadanie :D
    Pozdrawiam, Marlene :)

    OdpowiedzUsuń