Wszyscy którzy mnie zobaczyli w szkolę nie byli przyzwyczajeni do mojego wyglądu. Na lekcjach siedziałam z Niną. Dzisiaj Gaston usiadł z Ramirem. Poczułam jakieś dziwne uczucie gdy zobaczyłam ich razem w ławce. Jeszcze dwa dni temu zajmowałam miejsce Ramira. Nie znałam uczucia które się pojawiło w tym momencie i nie chciałam go znać. Dzisiaj piątek, mamy mniej lekcji. Po szkole idziemy do Rollera na ostatnie poprawki do konkursu który odbędzie się już w niedziele. W sobotę planujemy małą imprezę. Dzięki niej wyluzujemy się trochę. Właśnie kończy się ostatnia dodatkowa lekcja. Fotografia. Jako prace domową musimy wykonać sesje fotograficzną. Zadanie musimy wykonać w grupie do czterech osób. Chciałabym wykonać to z Niną ale ona poszła na zajęcia teatralne. Przed szkołą zaczepiła mnie Ambar.
- Lunita chciałabyś być w grupie ze mną i Matteo?
- Pewnie, jeśli to nie problem?
- Nie żaden. Tylko musimy znaleźć jeszcze jedną osobę.
- Może Gaston?
- Ej dobry pomysł. Spytasz go?
- Okey. Nie ma sprawy.
Ze szkoły wyszedł Matteo w towarzystwie Gastona.
- Hej skarbie, hej Luna. Idziemy do Rollera?
- Tak kochanie, idziesz z nami Luna?
- Mogę. Chodźmy.
Gdy zaczęliśmy iść Gaston trzymał się trochę z tylu. Nie uśmiechał się tak jak kiedyś. Był taki jakiś nie obecny. Czułam że to prze zemnie. Podeszłam do niego od tyłu i zakryłam mu oczy.
- Kim jestem? - Spytałam.
- Luna. - Jego głos nie był taki jak zawsze. Zdjęłam ręce z jego oczu.
- Co się stało? Jesteś jakiś taki inny.
- Nic. Czemu mnie unikasz? - Spojrzałam się na niego zdziwionymi oczami.
- Nie unikam cię.
- Przestań mnie okłamywać. Myślisz że ślepy jestem?
- Nie.
- Kim dla ciebie jestem?
- Przyjacielem.
- Właśnie jestem twoim przyjacielem a ty mnie unikasz od kilku dni. Tak się traktuję przyjaciół?
- Nie tylkoo... potrzebowałam sobie trochę przemyśleć. Przepraszam. Od dzisiaj będzie już tylko lepiej. Obiecuję.- Musiałam to zrobić. Brakowało mi go. Chce żeby wrócił ten Gaston którego poznałam pierwszego dnia szkoły.
- Nie przepraszaj. Nie masz za co. Wystarczyło powiedzieć. Co masz na myśli mówiąc lepiej?
- Zobaczysz. Zaczynamy od wspólnej pracy na fotografie razem ze mną Ambar i Matteo. Nie masz nic do gadania. A w sobotę zapraszam do mnie i Ambar na małą imprezę.
- No no ciekawy weekend się zapowiada. - Jego ton głosu zmienił się Był taki jak kiedyś.
- Poćwiczymy dzisiaj Romeo i Julię?
- A masz dzisiaj czas?
- Dla ciebie zawsze znajdę czas.
- Okey, ale to po treningu.Musimy jeszcze poćwiczyć zakończenie.
- Masz jakiś plan jak możemy zakończyć?
- Może uklęknę przed tobą i pocałuję cię w rękę?
- Dobry pomysł zobaczymy jak to wyjdzie razem z resztą układu.
Weszliśmy do Rollera.W drzwiach powitała nas Delphina.
- Hej Gastonku. Podjąłeś już decyzję? Zatańczysz ze mną? - Próbowała mu się rzucić na szyje ale ją odepchnął.
- Hej Delphi.Mówiłem ci już że po pierwsze masz nie mówić do mnie Gastonku! A po drugie nie zatańczę z tobą! Tańczę z Luną.- Złapał mnie za rękę. Nie protestowałam.
- Wy?! Razem?! Nie wierze, jak mogłeś?!
- Delphi do cholery nigdy nie byliśmy razem!
- Jak to nie?! Nie pamiętasz jak mówiłeś że mnie kochasz?!
Gaston nie zdążył odpowiedzieć. Było słychać tylko !Plask! I ręka Ambar wylądowała na policzku Delphi.
- Kobieto ogarnij się! Wstyd mi za ciebie! Nie jesteś moją przyjaciółką! - Krzyknęła i odeszła w stronę szatni. W jej stronę poszedł Matteo.
- Chodź kochanie. Musimy poćwiczyć. - Wciąż trzymając się za ręce poszliśmy do szatni.
- Dziękuję. - Szepnął mi na ucho.
W szatni zastałyśmy wściekłą Ambar.
- Jak ona mogła? Jaki wstyd mi przyniosła. - Gadała sama do siebie.
Przebraliśmy się i ruszyliśmy na tor. Przetestowaliśmy nowe zakończenie. Pasowało świetnie do reszty układu. Szczęśliwi że wszystko wyszło perfekcyjnie, przebraliśmy się i ruszyliśmy do parku.
Nawet nie zauważyłam gdy złapał mnie za rękę. Nie przeszkadzało mi to. A wręcz przeciwnie było bardzo przyjemnie. Próba Romeo i Julii poszła nam bardzo dobrze. Po skończeniu usiedliśmy na ławce.
- Luna mam do ciebie pytanie.
- Jakie?
- Czy mogłabyś udawać moją dziewczynę?
- Gaston jaa....
- Masz chłopaka?
- Yhm. - Mruknęłam. Nie mogłam spojrzeć mu w oczy.
- Nie przejmuj się. Nie powinienem w ogóle o to pytać.
- Gaston, mój chłopak mieszka z Cancum. Jeśli nie dowie się o tym to jestem w stanie udawać twoją dziewczynę.
- Na prawdę? Jejku jesteś kochana. - Przytulił mnie i zaczął okręcać wokół własnej osi.
- Więc kochanie co chcesz dzisiaj robić?
- Możemy iść na lody a potem odprowadzisz mnie do domu.
- Jak sobie życzysz kochanie.
Jak postanowiliśmy tak zrobiliśmy. Odprowadził mnie do domu i na pożegnanie pocałował w policzek.
Żebym w tedy wiedziała jak zmieni się moje życie dzięki niemu.
~~*~~
Nie wierze! Ja po prostu nie wierze w to co czytam.
OdpowiedzUsuńGaston i Luna jako para?
Luna przyjaciółką Ambar? Takie dobre relacje ich łączą.
Po prostu szok. Szok. Szok.
Czekam na next :*